wtorek, 7 lipca 2015

Rozdział 2

Rozdział 2

Nikołaj:
Tak bardzo tęsknię za moją księżniczką. Tak bardzo brak mi jej widoku, uśmiechu, głosu, oddałbym wszystko, aby mieć ją obok. Zostało jeszcze zaledwie pół roku do końca jej stażu. Kończył się listopad, więc za miesiąc ją wreszcie zobaczę.
-Chris, pomożesz mi? - krzyknąłem do stojącego niemal po drugiej stronie hali mężczyzny.
Po chwili już był obok mnie.
-O co chodzi, młody?
-Pomożesz mi w zakupach?
-Zależy czego… wiesz że ja raczej w tej dziedzinie zdolny nie jestem - zaśmiał się wesoło.
-Pierścionek, chcę kupić Izie pierścionek - mruknąłem drapiąc się po karku z nerwów.
-Chcesz się jej oświadczyć? Wreszcie! Gratuluje stary, wy jesteście już jak stare małżeństwo tylko że ona tam a ty tu, ale się kochacie i jesteście już tak długo razem… - no tak jak Igła się rozkręci to nic go nie uspokoi.
-W styczniu będą dwa lata… to jak pomożesz?
-Tobie zawsze - poczochrał mnie i już go nie było, będąc już po drugiej stronie krzyknął - Po treningu?
Kiwnąłem twierdząco i wróciłem do podbijania piłki. Czułem się szczęśliwy, pewny swojego uczucia i ukochanej.

Matthew:
Nie mogłem przestać myśleć o tamtej dziewczynie. Była taka piękna, delikatna, mała, krucha. Widziałem ją raz a utkwiła mi w pamięci… ileż bym dał żeby spotkać ją po raz drugi, żeby zgodziła się ze mną spotkać. Chociaż raz.
-Anderson, skup się do cholery! Kolejny raz Ci opowiadam planuje zaprosić Ize na kolacje, a ty nic! - fochnął się Poletaew.
-Wika, bez obrazy, ale mnie to nie interesuje idź do Maksa on chętnie po rozpływa się nad naszą uroczą panią fotograf.
Młody prychnął obrażony i już go nie było. Nie rozumiałem jej fenomenu, tylko ja i Aleksiej niezbyt za nią przepadaliśmy. Spirik tłumaczył że to dlatego że jest tak samo wredna co jej koleżaneczka, z którą Anastazja jego siostra gra w drużynie, a czym ja się tłumaczyłem? Sam nie wiem, po prostu coś mi w niej nie pasowało.Jeszcze od jutra mamy się użerać z panienkami z naszej żeńskiej drużyny. Za jakie grzechy?! Nie narzekałbym, ale tam jest Ana, a ona jest gorsza niż zmora. Dużo, dużo gorsza!

Maksim:
Odliczałem minuty do końca treningu, kiedy przyplątał się Młody.
-Maksim, uda mi się wreszcie! - czyli czekają mnie ciężkie minuty…. nawijał i nawijał. Myślałem że nie skończy. Rozumiem że wszyscy mają go dość, ale ja wcale nie jestem inny. Winiarska jest ładna i miła, ale zajęta co dla mnie jest rzeczą świętą i nie mam zamiaru jej rozwalać związku.
-Michajłow! - matko kolejny… za co?!
-Panowie, koniec na dzisiaj - krzyknął trener i jak najszybciej skierowałem się do szatni.
-Wpadnij wieczorem, żona pojechał do rodziców, wypijemy piwo, mecz obejrzymy. Co ty na to? - zaproponował Teo.
-Może być - ruszyłem pod prysznic - będę koło 20.

Nikołaj:
-Na pewno ten się jej spodoba? - dopytywałem się.
-Jak znam Małą to tak - zapewniał mnie Krzysiek.
-A co jeśli nie? Co jeśli się nie zgodzi? - zaczynałem panikować.
-Iza Cię kocha, więc bądź spokojny - poklepał mnie po ramieniu i wsiadł do swojego auta.
-Oby się udało, oby - szepnąłem do siebie zamykając za sobą drzwi.

 _______________________________________
Witamy :D
Trochę inna perspektywa. Co wy na to? :)

3 komentarze: