Rozdział 2
Nikołaj:
Tak bardzo tęsknię za
moją księżniczką. Tak bardzo brak mi jej widoku, uśmiechu, głosu, oddałbym
wszystko, aby mieć ją obok. Zostało jeszcze zaledwie pół roku do końca jej
stażu. Kończył się listopad, więc za miesiąc ją wreszcie zobaczę.
-Chris, pomożesz mi? -
krzyknąłem do stojącego niemal po drugiej stronie hali mężczyzny.
Po chwili już był obok
mnie.
-O co chodzi, młody?
-Pomożesz mi w zakupach?
-Zależy czego… wiesz że
ja raczej w tej dziedzinie zdolny nie jestem - zaśmiał się wesoło.
-Pierścionek, chcę kupić
Izie pierścionek - mruknąłem drapiąc się po karku z nerwów.
-Chcesz się jej
oświadczyć? Wreszcie! Gratuluje stary, wy jesteście już jak stare małżeństwo
tylko że ona tam a ty tu, ale się kochacie i jesteście już tak długo razem… -
no tak jak Igła się rozkręci to nic go nie uspokoi.
-W styczniu będą dwa
lata… to jak pomożesz?
-Tobie zawsze -
poczochrał mnie i już go nie było, będąc już po drugiej stronie krzyknął - Po
treningu?
Kiwnąłem twierdząco i
wróciłem do podbijania piłki. Czułem się szczęśliwy, pewny swojego uczucia i
ukochanej.
Matthew:
Nie mogłem przestać
myśleć o tamtej dziewczynie. Była taka piękna, delikatna, mała, krucha.
Widziałem ją raz a utkwiła mi w pamięci… ileż bym dał żeby spotkać ją po raz
drugi, żeby zgodziła się ze mną spotkać. Chociaż raz.
-Anderson, skup się do
cholery! Kolejny raz Ci opowiadam planuje zaprosić Ize na kolacje, a ty nic! -
fochnął się Poletaew.
-Wika, bez obrazy, ale
mnie to nie interesuje idź do Maksa on chętnie po rozpływa się nad naszą uroczą
panią fotograf.
Młody prychnął obrażony
i już go nie było. Nie rozumiałem jej fenomenu, tylko ja i Aleksiej niezbyt za
nią przepadaliśmy. Spirik tłumaczył że to dlatego że jest tak samo wredna co
jej koleżaneczka, z którą Anastazja jego siostra gra w drużynie, a czym ja się
tłumaczyłem? Sam nie wiem, po prostu coś mi w niej nie pasowało.Jeszcze od
jutra mamy się użerać z panienkami z naszej żeńskiej drużyny. Za jakie
grzechy?! Nie narzekałbym, ale tam jest Ana, a ona jest gorsza niż zmora. Dużo,
dużo gorsza!
Maksim:
Odliczałem minuty do
końca treningu, kiedy przyplątał się Młody.
-Maksim, uda mi się
wreszcie! - czyli czekają mnie ciężkie minuty…. nawijał i nawijał. Myślałem że
nie skończy. Rozumiem że wszyscy mają go dość, ale ja wcale nie jestem inny.
Winiarska jest ładna i miła, ale zajęta co dla mnie jest rzeczą świętą i nie
mam zamiaru jej rozwalać związku.
-Michajłow! - matko
kolejny… za co?!
-Panowie, koniec na
dzisiaj - krzyknął trener i jak najszybciej skierowałem się do szatni.
-Wpadnij wieczorem, żona
pojechał do rodziców, wypijemy piwo, mecz obejrzymy. Co ty na to? -
zaproponował Teo.
-Może być - ruszyłem pod
prysznic - będę koło 20.
Nikołaj:
-Na pewno ten się jej
spodoba? - dopytywałem się.
-Jak znam Małą to tak -
zapewniał mnie Krzysiek.
-A co jeśli nie? Co
jeśli się nie zgodzi? - zaczynałem panikować.
-Iza Cię kocha, więc
bądź spokojny - poklepał mnie po ramieniu i wsiadł do swojego auta.
-Oby się udało, oby -
szepnąłem do siebie zamykając za sobą drzwi.
Rozdział świetny:) Czekam na więcej. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCieszymy się że się podoba :))
Usuńwięcej, więcej, w i ę c e j!
OdpowiedzUsuńcornflower girl.